Piaskownica na osiedlu - likwidacja

[muti]

Na ostatnim spotkaniu Wspólnoty Łucznicza 11 wystosowałem wniosek o likwidację osiedlowej piaskownicy.

Pomysł wziął się stąd, że piaskownica w obecnej formie jest całkiem sporą kuwetą dla kotów i być może też dla psów. W efekcie zabawa w takim piasku dla dzieci jest stosunkowo groźna, bo jak wiadomo powszechnie, to odchody nie są niczym zdrowym dla ludzi. Oczywiście fakt wielkiej kuwety opieram na doświadczeniach empirycznych, gdzie moja córeczka dwukrotnie zanurzyła rączki w piasku dwukrotnie trafiła na małego klocka. Czyli w moim przekonaniu jest to dosyć niebezpieczne zjawisko.

Ubiegając różne pytania i rozważania na ten temat likwidacji piaskownicy od razu przytaczam klika sugestii, które zgłaszali mi sąsiedzi:

1. Można ogrodzić piaskownicę.

[Lucas2]

Moim zdaniem to powinni wziasc sie za to ci którzy maja koty które tam sie załatwiają a na pewno wiele osób wie którzy to są np. sąsiad z 11stki który ma okna na przeciw piaskownicy i ogródek z dziura w płocie specjalnie zrobioną od strony drzwi balkonowych uwagi i prośby nie pomagały wiec takie pomysły zeby zasłaniać piaskownice usłyszałem właśnie od niego osobiście jak mu uwagę wzruciłem wiec jak jest taki mądry niech sam sobie za sponsoruje taki wynalazek . rodzice na pewno nie chcą chodzić z dziećmi na inne piaskownice piaskownica była i ma być . Winni są ci którzy maja ogródki z kotkami które harcując gdzie popadnie nawed po samochodach .

[Mrok]

Dzieci nie posiadam więc piaskownica mi nie potrzebna.
Niestety wszelkie bujające się i nie zabawki dla dzieci z odpowiednimi atestami są kosztowne i uważam to za zbędny wydatek dla wspólnoty która nie ma drogi dojazdowej dla swoich mieszkańców ;]

[esterka]

Szanowni Państwo,

piaskownica, która jest przed blokiem nr 11, to raczej jest żart niż piaskownica. To, że stanowi wychodek dla zwierząt raczej nie jest tajemnicą. I naprawdę koty domowe wychodzące stanowią tutaj mały odsetek zwierząt, które się tam załatwiają. Wbrew pozorom jest tu sporo kotów wolno wałęsających się i zwierzyny innej. Dyskusje na temat zwierząt to temat rzeka i nie chodzi tylko o koty używające piaskownicy.
Od kiedy tu mieszkamy z moim dzieckiem byłam tylko raz w tejże piaskownicy i szczerze mówiąc więcej nie miałam ani chęci ani zamiaru.
Osobiście piaskownica nie jest mi tu potrzebna. Czy w to miejsce inwestować w 2 jakieś zabawki? Nigdy nie można dogodzić. Tu jest na tyle mało miejsca a też i budżet wspólnot jest tak mały, że można byłoby faktycznie wybrać jedną lub dwie rzeczy. Ale zawsze będzie ktoś mało zadowolony. Bo jedne dzieci będą już na te zabawki za duże, inne jeszcze za małe. Poza tym żeby spokojnie puścić dziecko na jakąkolwiek taka zabawkę i tak musiałby być teren ogrodzony, żeby dziecko nie wpadło na bombę po psie, na przykład. Za blokiem nr 9 jest dość fajny kawał trawnika, który czas jakiś temu razem z sąsiadami "parterowymi" kosiliśmy na własny koszt. Dzieciaki miały frajdę, bo można było przyjść z kocykiem i lalkami i sporo dziewczynek z tego korzystało, ale można było też wyjść i pograć z dzieciakami w piłkę. Niestety własciciele piesków mieli większą frajdę, bo większość stwierdziła, ze właśnie oto jest super wykoszona toaleta dla piesków. Po co iść nieco dalej w krzaki, skoro jest piękny trawniczek? Efekt? Przyszła dziewczynka z kocykiem i nie zauważyła, że wcześniej piesek korzystał z tej toalety. A grać w piłkę można, ale bardzo łatwo wpaść w poślizg.
Wszystko można zrobić, tylko trzeba brac pod uwagę, że niestety nie wszyscy docenią i uszanują to, co się robi.

Pozdrawiam,
esterka